Elizabeth TaylorI

Elizabeth Rosemond Taylor

8,5
6 824 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Elizabeth Taylor

Widziałam ją w wielu filmach, w niemal każdym była genialna, a już na pewno bardzo dobra. Piękna kobieta i wbrew wielu złośliwym opiniom niesamowita aktorka (jak ktoś nie wierzy, to niech obejrzy choćby "Nagle, zeszłego lata" lub "Kto się boi Virginii Woolf?".

a już w szczególności pięknie uzupełniał jej grę Rysiek Burton. To chyba najlepszy duet filmowy.

użytkownik usunięty
kara_czurin

O tak. Jesli nie byli najlepsi, to na pewno znajdowali sie w czolowce.

czołówka... no właśnie, kto znajduje się w czołówce?
Bogart? odpada, bo to taki kryminalista i nic więcej, jego partnerki też zresztą były jego warte. Eugeniusz Kelly? O.K. ale brakowało mu babki co by mu dorównała w żywiołowości i w klasie. Wyjątkiem jest jeszcze Debbie Reynolds, ale czegoś jej jednak w "deszczowej piosence" brakuje. No i nie mam już pomysłów. Tracy i Hepburn- To już trochę na siłę. Nie ma co- Taylorowa i Burtonowy grali może mało efektownie- żadnych tańców i kuksańców, ale za to potrafili wykrzesać wszystko ze scenariusza (a udawało im się dostać naprawdę inteligentny tekst).

użytkownik usunięty
kara_czurin

Hmmm....
to zalezy, czy mowimy o pojedynczych "pairingach", czy tez o jednorazowych, aczkolwiek niezapominanych. Dla mnie numerem jeden jest duet Vivien Leigh i Clark Gable w "GWTW". Osobiscie pomiedzy zdna para na ekranie nie wyczuwalam tyle seksu, co miedzy nimi, choc ubrani byli od szyi po same stopy. I to jest sztuka wlasnie.
No ale jesli chodzi o pary, ktore bardzo czesto bywaly ze soba na ekranie, to mysle, ze Bogie i Bacall tez sa w czolowce? Rozumiem, ze mozesz nie lubic Bogarta, ale ten jego styl cynika ze zrezygnowana twarza na mnie osobiscie dziala, i to bardzo. Ale jesli juz chodzi o duet Vivien Leigh z jej mezem laurenceém Olivierem, to uwazam, ze nie byl taki dobry. Ona miala w sobie zycie i charyzme, on byl po prostu nudny i ospaly, no i nazybt patetyczny. Cenie sobie bardzo duety C. Gableá z Joan Crawford i Jean Harlow. A, no i, juz bym zapomniala (ale bylby wstyd!!!)-Myrna Loy i William Powell.
Ja tam kate i Spencera bardzo lubie, szczegolnie w "Kobiecie roku", chociaz przyznam, ze np. "Zebro Adama" bylo juz srednie.
Co do Kelly´ego, to te jego muzyczne dueciki mnie nie poruszaja.
A no i podoba mi sie duet bette Davis i Leslie Howarda. Calkiem ciekawe polaczenie, krancowo rozne, aczkolwiek ciekawe.

James Dean i Elizabeth Taylor w filmie Olbrzym. Ciarki mnie przechodziły, gdy oglądałam film i zdjęcia z planu. Szczególnie zdjęcie, gdy Liz kuca przy Jamesie, a on stoi nad nią z bronią założoną na ramionach.

darkmarry

gdzie*

kara_czurin

Jak dla mnie to jeszcze Fred Astaire i Ginger Rogers.

użytkownik usunięty
Lady_Eowyn

Wspaniałym duetem "komicznym" był jeszcze Flip i Flap czyli Stan Laurel i Olivier Hardy, mimo iż nie był to duet damsko - męski. Absolutnie ponadczasowy duet. W wakacje kupiłam sobie piękny album o gwiazdach kina z wyprzedaży, domyślam się tak, bo kilka zdjęć było źle podpisanych, natomiast one same w sobie są ujmujące i unikatowe ( zdjęcia z planu i charakteryzacji ). Gdy oglądałam go z moją mamą ona zaczęłam wspominać serię "Flipa i Flapa" oraz musicale Ginger i Freda, co jest takim pewnego rodzaju w sobie dowodem na ich ponadczasowość.

Tak, oni zdecydowanie są ponadczasowi, przynajmniej Ginger i Fred, o Flipie i Flapie nie słyszałam. Pamiętam. Że gdy kiedyś byłam sama w domu oglądałam Wielkanocną Paradę z Fredem i Judy Garland l, gdy moja mama wróciła opowiadałam jej o tym. Ona coś tam zaczęła mruczeć, że oni grali razem w wielu filmach. Ja ją poprawiłam, że nie z Judy tylko z Ginger. I faktycznie, moja mama choć ma 37 lat jeszcze o nich słyszała. Ale jak próbowałam od niej wyciągnąć, czy widziała coś z nimi odparła, że nie pamięta. Cóż, szkoda.

użytkownik usunięty
Lady_Eowyn

"Flip i Flap" to są lata 20 i 30, więc mogę się domyślać że do Polski dotarł on po wojnie. Wydaje mi się że do lat 80 chętnie emitowano w telewizji stare filmy, bo teraz jak wieczorem o 20.00 nie będzie filmu bez 2 na przodzie, to jesteśmy zacofanym narodem. Ginger i Fred złączyli się na zawsze nie tylko przez pracę, ale też przyjaźnili się, często prowadzili razem jakieś gale itd. Moja mama urodziła mnie dosyć późno i dziś ma rocznikowo 53, ale nadal trzyma się świetnie, a wyglądu może jej pozazdrościć niejedna 40 latka :). Myślę że cała magia więzi matki z córką polega na tym aby nawzajem się od siebie uczyć i dowiadywać, dlatego wiek to tylko liczba. B)
Pozdrawiam

Faktycznie, moja babcia i ja albo ewentualnie jeszcze dziadziu cały czas rozmawiamy na ten temat. Moi dziadkowie naprawdę dużo tych filmów widzieli. Cóż, moja mama jak za dużo o starym kinie nawijam to jest zła:/ Ale cóż trudno.

użytkownik usunięty
Lady_Eowyn

Moja mama też ma nadzieję że w końcu moja "obsesja" się zmieni i zacznę myśleć poważniej. Myślę że wynika to bardziej z ich obawy o nas, większość mam myśli trzeźwo :D i nie lubi jak ktoś zaczyna wspominać przeszłość. Chodzi mi o to, że stare kino, a to co teraz jest to dwie różne galaktyki i nasi rodzice obawiają się o to, żebyśmy nie zapomniały o szkole itd. Moja babcia ma duży dystans to niegdysiejszych gwiazd, typu Liz Taylor czy Brigitte Bardot, ale wynika to raczej z tego iż żyła w czasach ich współczesnym i potrafi obiektywnie je ocenić bez zbędnych złoceń albo obelg. Jednak czasami ze mną o tym rozmawia. Mój dziadziu nie jest prawdziwym kinomanem, więc częściej rozmawiam z babcią. Jednakże minęło już tyle lat, że czasami niektórych rzeczy się nie rozstrzygnie. :/

Akurat moja mama się o szkołę zbytnio nie martwi, i tak bez specjalnego wysiłku dobrze się uczę. Moją mamę męczy to, że za dużo nawijam na jeden temat.;)

użytkownik usunięty
Lady_Eowyn

U mnie jest tak samo :). Z nauką też nie mam problemów, ale ten temat chyba nudzi już moją mamę. :D

:D

Lady_Eowyn

Ja mam dwie faworytki, Elizabeth Taylor i Jennifer Jones.

denticulatus

Ja muszę coś na necie z Jennifer poszukać, bo już mnie trafia, że z nią nic nie widziałam.

Lady_Eowyn

Mam na swojej liście na blogu dwa filmy z jej udziałem: "Pojedynek w słońcu" i "Gone to Earth". Poza tym jeszcze czarno-biała "Pieśń o Bernadecie", "Portret Jennie". Potem z lat 50 widziałem ją w "Pożegnaniu z bronią" i "Barretach z ulicy Wimpole".

Lady_Eowyn

Na przykład

http://.www.youtube.com/watch?v=3jk0EKqWuSM
http://.www.youtube.com/watch?v=J7qGqSto5Vg
http://.www.youtube.com/watch?v=WOPTulwg26g

denticulatus

Na przykład

http://www.youtube.com/watch?v=3jk0EKqWuSM
http://www.youtube.com/watch?v=J7qGqSto5Vg
http://www.youtube.com/watch?v=WOPTulwg26g

poprawiłem bo nie wchodziły linki

denticulatus

Dzięki za linki, na pewno sprawdzę:)

Lady_Eowyn

Swoją drogą mi jest trochę szkoda, że Jennifer szybko skończyła karierę aktorską. Podobno nawet też była brana pod uwagę do roli Scarlett, chociaż z drugiej strony to sam sobie nie wyobrażam innej Scarlett niż Vivien.

denticulatus

Ja też nie bardzo wyobrażam sobie innej Scarlett niż Vivien, ale w sumie Jennifer mogłaby być Melanią, gdyby rola nie prytrafiła sie świetnej Olivii.

Lady_Eowyn

Apropo roli Olivii wypatrzyłem też Frances Dee z "Becky Sharp" z 1935. Rzeczywiście chciano ją dać do roli i Melanii i Scarlett i ja widziałbym ją np. w roli tej pierwszej. Apropo ról niezastąpionych w filmie oprócz Scarlett to tez myślę, że także nie jestem w stanie wyobrazić sobie innego Rhetta. W ogóle cały film jest tak udany, że zarówno nie wyobrażam sobie innego sposobu wykonania filmu jak i jakiegokolwiek remaku ani jakichś tam sequeli; serial "Scarlett" nie jest zły ale trochę średni w porównaniu do filmu.

użytkownik usunięty
denticulatus

Miałam okazję przeczytać książkę "Scarlett" i powiem tak: dla fanów będzie to udana lektura, aczkolwiek będą sobie zdawać sprawę że to już inne pióro. Innych może zawieść. Mam jeszcze "Rhetta Butlera" i niedługo się za niego zabieram.

Tak samo z serialem; poziom i klimat jakiś trzyma ale wiadomo, że to już nie ta sama taśma. Niemniej dla mnie nie byłoby szkodą jakby to się tak potoczyło w stylu pewnego cytatu z Rocky'ego, "rewanżu nie będzie", czy coś w tym stylu.

denticulatus

Zdecydowanie. Tak samo jak ja nie wyobrażam sobie innej Tracy Lord niż Kate Hepburn ale i tak zrobili remake, musicalowy remake z Grace. Choć była świetna, ale gorsza od Kate, wkurzało mnie, że wszyscy główni bohaterowie śpiewają, tylko nie ona. Ja rozumiem, Bing Crosby i Franek Sinatra, ale Celeste Holm? Talent jakiś tam ma, ale ona tam raczej nie śpiewała.

Lady_Eowyn

Ja w ogóle jakoś nie odczuwam zachwytu w stosunku do tej aktorki. Gdy widzę jakiś film, tam jest Grace i jakaś inna aktorka to zawsze bardziej pod względem choćby wyrazistości przypada mi do gustu ta druga. Apropo tego musicalowego remaku "Filadelfijskiej opowieści" pod postacią "Wyższych sfer" to takie muzyczne przeróbki filmów wydają mi się trochę takie śmieszne. A nawet w odwrotnych przypadkach, np. taki "Król i ja" od kiedy pooglądałem sobie remake "Anna i król" nadal mi się podoba choć wydaje mi się taki trochę mało poważny, zwłaszcza że opowiada o prawdziwej historii. Taki to urok musicalowych wersji.

denticulatus

Ja tam Grace bardzo lubię, ale w Wyższych Swerach moim zdaniem swoją charyzmą przyćmiła ją wcześniej wspomniana Celeste Holm, w Mogambo natomiast Ava Gardner. W Dziewczynie z Prowincji była jedyną kobietą, ale musiła się wybić, bo przecież co jak co, ale Bing Crosby i William Holden to nie lada konkurencja, tak samo Cary Grant w Zlodzieju w Hotelu. Z filmów, które ja widziałam to jedynie w M jak Morderstwo nie musiała się wybijać. Ale nie trzeba mi.linku do Okna na Podwórze, znalazłam na Necie, więc na razie jestem ciekawa czy udało się jej tam przyćmić Jamesa Stewarta.

Lady_Eowyn

No, akurat "Okno na podwórze" wydaje się takim bardziej dostępnym filmem. Czasami leciał nawet w TV dlatego nie potrzebowałem go nigdy szukać w internecie. No, wiesz jak Kelly jest jedyną liczącą się postacią żeńską to na pewno się bardziej zaznacza (np. dosyć dobrze wyszła w "M jak morderstwo) ale mi chodzi o przypadki gdy oprócz niej jest jakaś druga np. też "W samo południe".

denticulatus

Kolejny film na mojej liście do obejrzenia.

Lady_Eowyn

Dobry film, lubię go sobie puszczać na DVD. Nie wiem czy wiesz; to właśnie do tego filmu Yulowi Brynnerowi kazano zgolić głowę i tak już zostało z krótka przerwą w późnych latach 50 (grał z włosami na głowie w filmach "Korsarz" i "Salomon i królowa Saby").

denticulatus

O ciekawe. Niestety dzisiaj takich ciekawostek jest mało:/ Muszę poprosić o właśnie ten film i o Mildred Pierce na urodziny bo mnie trafia, bo tego znaleźć nie mogę nawet po angielsku, bo tak to bym se napisy z chomik a ściągnęła:/

Lady_Eowyn

Patrzyłem niedawno na merlinie; jest tam "Król i ja" nawet z polskim lektorem. Swoja drogą bardzo podobnie mam z "Kopalniami króla Salomona".

denticulatus

Dzięki, przyda mi się. A masz informacje gdzie można zdobyć Mildred Pierce po polsku? Bo szkoda mi trochę wywalić 4 dychy w Empiku.

Lady_Eowyn

Jest na merlinie i na allegro bez polskiego lektora ale z polskimi napisami. W obu kosztuje 20 złotych z groszami.

denticulatus

To przynajmniej tyle;) Chociaż ja mam strach przed Allegro, bo mi rok temu książki nie wysłali, a ja zapłaciłam:/

kara_czurin

A Judy Garland? Ja oglądałam fragmenty For My and My Gal z Judy i Genem i posłuchaj sobie na YT piosenki z tego filmu ballin the jack (chyba dobrze:D) tam Gene ledwo daje radę nadążyć za Judy.

Lady_Eowyn

Ja kiedyś widziałem na TCM całego "Pirata" z 1948 i stwierdzam, że to drugi mój ulubiony film z Judy Garland po "Czarnoksiężniku z Oz". Cały film ogólnie uważam za fajne połączenie takich gatunków filmowych jak musical i film płaszcza i szpady.

denticulatus

O, dobrze wiedzieć, że tam i takie rzeczy lecą. Ja z Judy najbardziej lubię Paradę Wielkanocną i Spotkamy się w St. Louis.

Lady_Eowyn

Film już niestety dawno leciał; chętnie bym go sobie odświeżył tak jak "Przygody Robin Hooda". Z tych dwóch co wymieniłaś bardziej mi się podoba "Spotkamy się w St. Louis" a w ogóle z musicali lat 40 najbardziej lubię "Podnieść kotwicę", które na całe szczęście TCM puszcza dosyć często.

denticulatus

Coś chyba niedawno nawet coś takiego leciało, ale przegapiłam. Ja ogólnie z Musicali to te dwa wyżej wymienione.

Lady_Eowyn

Ja lubię szczególnie "Króla i ja" oraz z 1930 bardzo przypadł mi do gustu "Whoopee!" taki śmieszny będący pomieszaniem paru gatunków; jest na youtyoubie pod nazwą Great Wide West Comedy podzielony na 10 części. Poza tym oczywiście jak leci to zawsze lubię sobie obejrzeć "Amerykanina w Paryżu" i "Deszczową piosenkę".

denticulatus

Akurat oba ostatnie wymienione przez Ciebie filmy lecą jutro na TCM.

Lady_Eowyn

Dzisiaj tez na TCM leciał ciekawy dokument o historii musicalu z Fredem Astairem jako narratorem. W filmie roiło się od poszczególnych klipów z rozmaitych klasycznych musicali. Dokument nazywa się "To jest rozrywka" i trwa ponad 2 godziny.

denticulatus

Widziałam w programie, miałam nagrywać, ale miejsca na dysku nie mam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones