Jak mnie to denerwuje w tamtych filmach Gość koło 50-tki i udaje męża 26-laki, ex-męża... "Filadelfijska opowieść" to było "cuś"!!!! Wszystko do siebie pasowało, a w tym filmie to bije jakimś fałszem i nawet Luis nie nie likwiduje tego żelaznego posmaku w filmowej duszy.... BRRRRRR!!!!!
Dlaczego ma udawac, skoro roznica wieku nie byla niczym szczegolnym? Bogart-Bacall to tylko przyklad, a jak siegam pamiecia to moich dziadkow tez dzielilo ponad 20 lat. Wspolczesne gwiazdy Hollywood tez przebieraja w mlodkach: Ford, Douglas, Depp etc. Zreszta umowmy sie, ze Crosby nie wygladal znowu tak staro. Szczuply, z urooczym glosem i usmiechem.
Nie twierdzę, żer mam rację, opisałam tylko swoje emocje związane z powyższymi faktami... Jeśli zaś chodzi o dzisiejszych podstarzałych lowelasów, chociaż akurat Forda i Deppa aktorsko uwielbiam, to nie obchodzi mnie za bardzo ich życie prywatne. Ale wkurza mnie to, że bogaty starzec bierze sobie za żonkę prawnuczkę... Nadal mnie wkurza...
Ale szczerze pisząc, kiedy się wypisałam..., to jestem mniej wściekła... Pozdrawiam.
Jesli Cie to tak 'oburza', to moze smaczku calej sytuacji doda ploteczka, ktora kiedys przeczytalam, ze Grace Kelly zabojczo zakochala sie w Bingu Crosbym prywatnie jeszcze podczas wspolnego wystepu w 'dziewczynie z prowincji' do tego stopnia, ze chciala go pozwac o... zerwanie obietnicy malzenstwa ;] Wiec czy ta roznica wieku byla taka dziwna, skoro w prywatnym zyciu bylo bardzo podobnie? :)
Nadal ten schemat matrymonialny mnie wnerwia, nie twierdzę, że nie jest możliwe prawdziwe uczucie przy tak dużej różnicy wieku, ale bardziej chodzi mi o to wmawianie młodym dziewczynom "statecznych" panów, którzy w "statecznym" wieku wreszcie chcą się "ustatkować"..... Taaaa, on się "statkuje", bo się wszalał, a ona musi "statkować się" z nim, choć się jeszcze nie nażyła..... Chodzi o ten wredny schemat..... dla "enisowego lobby" taki na rękę.....
rozumiem twoj punkt widzenia ;) mysle ze w duzej mierze crosby dostal traka role, bo jego nazwisko sciagalo do kin tlumy fanow, byl w koncu wielka gwiazda, w dodatku to remake bardzo znanego filmu. gdyby obsadzili kogos innego, moze mlodszego, ale mniej znanego, mogliby miec mniejszy dochod :) ale kumam, o co Ci chodzi
Minęło kawał czasu, ale "zjawisko" jest aktualne.
Nie wiem, co dziwi sossnare w tym. że mężczyzna ma 20 lat więcej, niż jego kobieta.
Czy podstawy biologii, zdolności do posiadania zdrowego potomstwa i najzwyklejsza natura pozostawiają jakieś wątpliwości? Mężczyźni w większości przypadków "tracą" swoje męskie przymioty atrakcyjne dla kobiet duuuuużo później, niż płeć przeciwna ;).
A im starsi, tym wyżej stają na portfelu, ich status rośnie wraz z wiekiem (oczywiście do pewnego momentu).
Zastanawiać tu musi, czemu takie proste obserwacje wymagają szczegółowych objaśnień :).
Dzień dobry Panie Dzidzi Amarozo, Pana opinia jest dla mnie równie ważna, jak moja dla Pana. Pozdrawiam prawie serdecznie.
Ohoho. Niech Panienka nie będzie taka uszczypliwa. Będzie Jej trudniej znaleźć sobie faceta równolatka :).
Hello, cóż uszczypliwość rodzi uszczypliwość.... I skąd pewność, żem bez męskiej osoby do pary? Może jestem z kolegą z klasy, a nie z jakimś dzianym, podstarzałym lowelasem bez klasy za to pełnym kasy? I dajmy na od 22 lat? Wszystko jest możliwe.... A pan pewnie imponuje licealistkom, świecąc czarnymi kartami kredytowymi.... Nadal pawie serdeczne dobranoc.
Ależ w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz. Zdarza się starszy z młodszą (częściej) i na odwertke.
Naturalna kolej rzeczy, że mężczyzna jest NA OGÓŁ dłużej sprawny biologicznie i atrakcyjny (co opisałem wyżej).
Nie ma potrzeby wprowadzać się w stany emocjonalne, przy sprawach znanych ludzkości od tysięcy lat. Pozdrawiam normalnie.
P. S. rzeczywiście przyjąłem lekko frywolny ton na początku, ale nie mogłem się powstrzymać :)
Dzień dobry, przeczytałam swoją pierwszą emocjonalną wypowiedź i.... nadal podtrzymuję tę "osobistą obrazę i zdziwienie" (jak Pan żeś to ujął), gdyż powyższy schemat dotyka głęboko zakorzenionych... . przesądów społecznych, religijnych i emocjonalnych.... Proszę się nie obawiać, nie, nie będzie żadnego wykładu z tych dziedzin życia, bo nie mam zamiaru uzasadniać, że wielkie przemiany społeczne zaczęły się od małego wnerwu albo przynajmniej małego pytania. A co do biologii i kondycji, czy nie uważa Pan, że w dzisiejszych czasach, to się wyrównało? Pewnie dlatego, że którąś z Pań w pewnym momencie również zdenerwowała taka (filmowa) sztampa.... Aha! I jeszcze jedno, dziękuję za frywolność pańskiej wypowiedzi, ponieważ i ja mogłam być również odrobinę wrednowata..... I na tym wypadałby mi skończyć, no może jeszcze pytanie osobiste do Pana, tzn. jak Panu mija dzień? jest ok?
Proszę uprzejmie.
Świat poszedł do przodu, pojawiły się komputery, amfetamina, samoloty, ale ludzkie serca pompują tę samą krew, działają tak samo. Dlatego wcale nie uważam, by "przesądy" miały tu jakiekolwiek znaczenie.
Mnie oszukasz, przyjaciela oszukasz, mamusię oszukasz.... ale życia nie oszukasz :).
P. S. Wspaniały to był dzień, nie zapomnę go nigdy. Dużo pieniędzy miałem, dużo wody piłem, bo bardzo ją lubię i dużo spałem.
Pozdrawiam ;}
W sumie to się Pan ze mną zgodził, przyznał mi rację, że jest w tym jakieś oszustwo "parować dziadka z wnuczką" i że nawet "lew salonowy" musi przyznać, że z czasem zaczyna "linieć".... A co do wynalazków poprzedniego stulecia, to myślę, że w dużej mierze zaistniały one dzięki "walce" z przesądami, m.in. schematami dotyczącymi możliwości płciowych. Poza tym dzisiejsze 56-latki w gruncie rzeczy wcale nie różnią się od swoich rówieśników, zarówno te dofinansowane, wysportowane, jak i te, które o siebie nie dbają, zawsze znajdą swoich męskich odpowiedników.... Coraz rzadziej też w filmach pojawia się motyw "kobiety po 25-tym roku życia do bigosu, a panowie po 80-tce na herbatki z 20 - latkami", więc to mnie niewymownie cieszy. Wreszcie kino pokazuje pełen wachlarz relacji romantycznych między ludźmi. Do ewentualnego, wirtualnego zobaczenia, a właściwie przeczytania.
Aliści piękna sprawa! Ale musimy uważać, bo gdy wszyscy się tak pięknie zaczną zgadzać, to sobie niedługo łby pourywają xD.
Łaknę dowiedzieć się nieco więcej o tych wynalazkach, które powstały dzięki przełamaniu "przesądów". Czy Panienka rozwinie tę myśl albo poleci jakieś fachowe opracowania?
Do zobaczenia!
Hehehe, chciałoby się powtórzyć za Hrabią Fredrą: "Zgoda!!!! Zgoda!!!! A Bóg wtedy rękę poda!!!!" Fachowe opracowania? Czyżby Pan.... przepraszki..... Kawaler domagał się wykładu ode mnie? A może wystarczą moje, subiektywne spostrzeżenia? Prosiłabym o takie sprecyzowanie, bo aż mnie korci, żeby się podzielić subiektywnymi obserrwacjami. To do przeczytania.
Och, wyraziłem się jasno - "polecić jakieś opracowania". Dla pewności wytłumaczę, że chodzi o pozycje literatury przedmiotu, badania, artykuły prasy specjalistycznej itp.
Jest to pytanie retoryczne, dlatego oczekiwałem podobnej odpowiedzi :).
Niemniej z pewnym zainteresowaniem przeczytam w wolnej chwili Panienki "subiektywne spostrzeżenia".
Lecz tu sugerowałbym prywatną formę korespondencji.
Dzień dobry. Retoryczne pytanie nie wymaga odpowiedzi, więc... chyba spełniłam tę prośbę nie odpowiadając na nie..... (?????!!!!!!) Natomiast ewentualne polecenie fachowych opracowań skutkowałoby wykładem, na który nadal nie mam ochoty, poza tym uważam, że moje powyższe argumenty dowodzą szkodliwości utrwalania przesądnego schematu "doświadczony lowelas, szanujący przez wiele lat swą wolność kawalerską" i "śliczna, wchodząca w życie dziewczyna".... Oczywiście mogłabym posłużyć się, np., filmem "Konopielka", jako dowodem na to, że przesądy blokują postęp albo książkami Jane Austin, albo też rodzimym "Antkiem" Bolesława Prusa, "Chłopi" Stanisława Reymonta też mają wiele do powiedzenia (przeczytania) w temacie zabobonów negatywie wpływających na życie jednostki, zwłaszcza płci żeńskiej.... To tyle z dawnych wypowiedzi. Jednakże czy od tamtego czasu coś się zmieniło? Niestety sfera społeczno/ polityczna temu przeczy.... A owe zabobonne schematy są, jak Lenin, wiecznie żywe i od jakiegoś czasu mają się coraz lepiej.... Przypomniałam sobie jeszcze film, a teraz serial, "Opowieść podręcznej".... Pewnie nie są to "fachowe opracowania", ale mój pogląd ukształtowały. A zważywszy, że jesteśmy na filmowej stronie, więc użycie tych przykładów uznałam za stosowne. Czy te argumenty Kawalerek uzna za wystarczające na poparcie "niezdrowego, zabobonnego układu starszawego z młodawą"? (Jeśli zaś chodzi o prywatną formę korespondencji, to czemu nie? Może nie będziemy się tak na siebie szydzić.) To do ewentualnego... i super dnia życzę, dalszego picia ulubionej wody, zarabiania szmalu i tego typu przyjemnych rzeczy.