Zupełnie nie rozumiem kobiet. Raz z nim, raz przeciwko niemu, a ten biedny ciągle musiał ratowac ją i siebie samego. Zupełnie jakby wredny kumpel z wojska nie wystarczył. Czasami mam wrażenie, jakby cały film powstał tylko dla tej "ostrej" sceny pod prysznicem, jakby to miało by coś jeszcze wiekszego niż przesłuchanie w Nagim Instynkcie... No nie wiem. Filmik dobry, ale momentalnie sie zapomina. Pamietam tylko, że fajnie spadał pokój hotelowy ;-)
6 pkt [maj 1995, KDK, Kutno]