w adaptacji nieśmiertelnej sztuki Tennnessee'a Williamsa. Nie tak genialna jak wersja z Elizabeth Taylor i Paulem Newmanem, ale i tak b. dobra. Wood jak zwykle zjawiskowa - film zdecydowanie należy do niej! :) No i Laurence Olivier jako Big Daddy! Robertowi Wagnerowi również nie można odmówić talentu, ale w porównaniu z Paulem Newmanem wypada nieco słabo jako Brick :)
aha! dla zainteresowanych, miłośników Natalie Wood, fanów Laurence Oliviera etc - jest na yt :)
"ale i tak b. dobra."
Tylko bez żartów;) Męczyłam się strasznie oglądając tą wersję, przez większość czasu w głowie huczały mi słowa bynajmniej nie T.Williamsa:
"Kończ waść, wstydu oszczędź!". Prócz sir Oliviera imo wszyscy dali tu ciała a występ Wagnera to w ogóle jakieś nieporozumienie:/