taylor gra b.dobrze jak na siebie ( nawet widać trochę emocji..), scena w barze robi wrażenie ( nie ma to jak wbić mężvczyźnie obcas w but...) , efektowne stroje, złosliwa przyjaciółka matki też ok..eddie fisher trochę bez sensu w tym filmie, jego postać jest prawie niepotrzebna.. w skrócie, ten film jest jakis taki suchy...brak w nim magii...