Film bardzo podobny do Garsoniery Billy'ego Wildera. Mamy zamożnego żonatego faceta, który romansuje sobie z kobietą z niższej klasy społecznej, w której zakochany jest inny facet. Jednak w tym przepadku zamiast komedii film jest dramatem. Szkoda, że trochę nie równym. Przez pierwszą część Butterfield 8 nie wiadomo jak się dalej rozwinie cała sytuacja, niestety w drugiej wszystko upraszcza się do schematu zwyczajnego romansidła.