Cały czas spodziewałam się jakiegos przewrotnego zwrotu akcji, to w końcu Burton! Niestety, mamy
niezłe kino familijne i nic więcej.
przewrotny zwrot akcji? w filmie na podstawie klasyki literatury? dodatkowo krecony dla disneya? wolne zarty :)
W filmie chodziło głownie : ukarzmy wielka potęgę i sile kobiet dając kolejna bohaterkę która zabija potwora i ratuje jakiś tam świat ,jedyna kobietę (no dobra jest jeszcze pare wyjątków) ''z jajami'' jaka uznaje jest Sigourney Weaver bo to od niej się wszystko zaczęło
czyli to że od kogoś coś się zaczęło sprawia że to uznajesz i inne młode aktorki, których jedynym "błędem" było to że urodziły się później niż weaver mimo wspaniałych ról nie są przez ciebie uznawane?
głupek jesteś
Mnie z jakiegoś powodu najbardziej ubodło zdanie wypowiedziane w ostatnich minutach do ciotki Imogene na temat urojeń. W Burtonowskiej Alicji w Krainie Czarów, filmie chcącym uczynić jednym z głównych bohaterów Szalonego Kapelusznika, oddelegować jedną z nielicznych sympatycznych postaci drugoplanowych do psychiatry, ponieważ czeka na księcia z bajki? - jak policzek.